środa, 22 października 2014

Szafiarki


Kiedyś miało się ubrania,
do noszenia, wyglądania.
Teraz wzbudza się sensacje,
blogiem: "Moje stylizacje".

Każda panna na tym zna się,
co, za ile, i z kim da się.
Torebusie, sukieneczki,
loczki, kremy i majteczki.

Nikt nie szczędzi na ubranka,
gdy w zasięgu nowa "ścianka".
Będą flesze i wywiady, 
oraz "od serca" porady.

Nowa książka już w obiegu,
złapać ciepłą jeszcze w biegu,
by zobaczyć po raz setny,
jakiś banał bardzo szpetny.

Gdy jej dasz do poczytania,
duka bardzo proste zdania,
stęka, kwęka umęczona,
z "polaka" niedouczona.

Nie zna się na polityce,
geografii i fizyce.
Nie tytuły, nie nauka,
kiedy obcas pięknie stuka.

Gdy zaś głowę ma w kłopocie,
strzela sobie mega focie,
z rąsi, dzióbkiem oraz sushi,
na jedwabnej swej podusi.

Ma wakacje za darmochę,
kiedy się natrudzi trochę,
wrzuci logo, jakieś metki,
za sto złotych dwie skarpetki.

Do torebki weźmie męża,
co w kieszeni nie ma węża,
za to biega po murawie,
po zielonej pięknej trawie.

Jeszcze tylko rozkładówka, 
z łóżka jakaś popisówka,
trzy okładki, wywiad rzeka,
i na przelew para czeka.

Życie ma więc jak księżniczka, 
co nie smuci swego liczka,
chyba, że kiedyś odkryje, 
że ma pomarszczoną szyję.
 
Jest znawczynią w swoim fachu, 
więc się nie oburzaj, brachu,
słuchaj tego, co poleca,
a zobaczysz - będzie heca!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz