Patologiczna rodzinka ma w swym szeregu:
tatusia, mamcię, córkę i synka.
tatusia, mamcię, córkę i synka.
Tatuś-tirowiec wraca zmęczony:
"Chodź no tu, kurwo!" - mówi do żony.
"Chodź no tu, kurwo!" - mówi do żony.
"Spierdalaj, chuju!" - ta mu odpowie,
głaszcząc blond-loczka na swojej głowie.
głaszcząc blond-loczka na swojej głowie.
Więc się zaczyna polemika,
bomba w kąciku cichutko tyka.
bomba w kąciku cichutko tyka.
Mamy więc nowe abecadło,
co razem z babą z zapiecka spadło.
co razem z babą z zapiecka spadło.
Lecą litery jak pantery,
a każda z innej czasosfery.
a każda z innej czasosfery.
Wśród obelg, wrzasków, nagle plaskacze,
niebawem mamcia znów się popłacze.
niebawem mamcia znów się popłacze.
Krzyczy i grozi mu smerfami,
"To koniec, chuju, między nami!".
"To koniec, chuju, między nami!".
Sąsiedzi z dołu na 112,
bo późna pora minęła właśnie.
bo późna pora minęła właśnie.
Po długim czasie oczekiwania,
zjawia się patrol do wyjaśniania.
zjawia się patrol do wyjaśniania.
Mamcia za szafką robi okłady,
trochę wpierdolił, cóż, nie ma rady.
trochę wpierdolił, cóż, nie ma rady.
Papcio pogasił światła w domu,
nie otworzymy dzisiaj nikomu.
nie otworzymy dzisiaj nikomu.
Więc dzwonią smerfy: raz, drugi trzeci.
Księżyc jesienny przepięknie świeci.
Księżyc jesienny przepięknie świeci.
Trudno, wejść się im nie udało,
ale być może nic się nie stało.
ale być może nic się nie stało.
Rodzinka wpada sobie w ramiona,
nogi rozchyla szeroko ona.
nogi rozchyla szeroko ona.
Nagle amory, jęki i stęki,
po tym wieczorze pełnym udręki.
po tym wieczorze pełnym udręki.
Znowu jest jedność, znowu jest sztama,
chociaż podbite ma oczy mama.
chociaż podbite ma oczy mama.
Głupi sąsiedzi wtryniają nosa,
trzeba spojrzenie rzucić z ukosa.
trzeba spojrzenie rzucić z ukosa.
Na szczęście dobrze to się skończyło,
nic w końcu się nie wydarzyło....
nic w końcu się nie wydarzyło....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz